Pierwszy raz jello shoty zobaczyłam w jakimś filmie amerykańskim i powiem, że mnie bardzo zaintrygowały. Niestety, w sieci były wtedy tylko przepisy z amerykańską galaretka. Niby to samo, ale nie wiadomo jaka pojemność takiej saszetki, a wiadomo, że w USA lubią raczej opakowania KING SIZE ;) Postanowiłam poeksperymentować na studenckiej grupie testowej – wiadomo. I wszystko wyszło jak nie miało, więc wyszedł alkoholizowany deser, którym wszyscy byli zaintrygowani. A wkrótce się okazało, że osoby nie pijące, rozluźniły się, osoby pijące szybciej się nabombiły. Jak to powiedział mój kumpel – to jest jak bomba zegarowa, nie wiesz kiedy wybuchnie. Słyszałam też później opowieści, że to fajna metoda na upicie ‘niepijących, sztywnych’ koleżanek na wieczorze panieńskim. Podajesz taką kamuflowaną galaretkę i ‘sztywne’ towarzystwo popada w totalne rozluźnienie.
Sam przepis podstawowy jest prosty:
-opakowanie galaretki – smak, kolor wg preferencji
- gorąca woda – jakieś 300-350 ml
- 100 ml wódki
Ilością wody możemy regulować stopień stężenia galaretki. Im cieplej tym mniej wody dodajemy, im zimniej tym więcej wody możemy dodać. Tak samo można regulować stopień ‘upicia’ galaretki. Podstawowa zasada to taka, żeby najlepiej suma płynów była mniejsza niż 0,5 litra. Ideałem jest 400 ml.
Jak zrobić?
Galaretkę mieszamy z wodą i zostawiamy do ostygnięcia. Jeżeli dodamy alkohol do gorącej wody, cześć % może nam wyparować :( a tego nie chcemy. Gdy rozpuszczona galaretka ostygnie, wlewamy wódkę, mieszamy i wlewamy do formy.
Jak atrakcyjnie podać?
Można galaretkę wlać po prostu do jakiegoś kwadratowego (najlepiej) naczynia – najlepiej warstwowo kolorami. A później takie naczynie potraktować ciepłą wodą, aż galareta wyskoczy. Bardziej damsko – potraktować naczynie suszarką. Galareta rozpuści się na boczkach i wyskoczy z naczynia na talerz. Kroimy podgrzanym nożem np na kwadraty czy prostokąty. Ja nie zdążyłam obfocić pokrojonej fioletowo-różowej galaretki, bo miałam akurat odwiedziny :) i jello shoty się skonsumowały :)
Więcej zabawy- a z tym idzie – większe wrażenie można zrobić wlewając galaretkę w skórki cytryny, limonki czy pomarańczy. U mnie obecnie wyciska się dużo soków z pomarańczy ( bo są tanie) tak więc widzicie powyżej jak może to wyglądać. Oczywiście, na ćwiartki przecinamy już ‘twardą’ galaretką.
Kolejnym sposobem, jest po prostu wlanie galaretki do foremek na lód ( im większe tym lepsze ). Moje są małe, więc wyszły mi ociupinki :)
Życzę miłego testowania na znajomych :) Do sylwestra postaram się przygotować ‘drinkowe’ jello shoty. Myślę, że dla miłośników wina tez się coś znajdzie za niedługo.